Najnowsze wpisy, strona 83


Przedpółnocnie
Autor: naamah
07 czerwca 2003, 23:49

Jak każdy względnie normalny (to zależy, co rozumie się pod pojęciem „normalności" i czy w ogóle można o tym mówić w moim przypadku ) osobnik miewam dni lepsze i gorsze. Dzisiejszy, a właściwie już prawie wczorajszy można zaliczyć do tych lepszych. Na referendum się nie wybrałam, mimo wyraźnych sugestii mojej mamusi - może jutro, może nie - w zależności od tego, jaki będę miała humor. A że dzień jutrzejszy zapowiada się niewesoło... zresztą jeszcze się zobaczy. Nie raczyłam też zajrzeć do notatek, ponieważ postanowiłam, że ten weekend spędzę bez stresu pod tytułem „nic nie umiesz, nie zdążysz” (w domyśle: „gdybyś zaczęła się wcześniej przygotowywać, zdążyłabyś ze wszystkim... ale ty jak zawsze wszystko na ostatnią chwilę”). W związku z tym czuje się nadzwyczaj dobrze i nie w głowie mi jakieś pseudoproblemy i marudzenie.
Aktualnie oglądam banalny film o wampirach w celu odprężenia się przed pójściem do łóżka i wywołania miłych snów. Zły sposób? Ale skuteczny, naprawdę polecam. Działa niezawodnie.
A w ogóle to zakochałam się :) Blogowo rzecz jasna – wszem i wobec oświadczam, że
Moffat jest naprawdę godny uwagi.
Teraz natomiast - wzorem Snoopy'ego: "sens życia polega na tym, żeby iść spać i mieć nadzieję na lepsze jutro" - więc dobranoc.

"Albo znajdziemy drogę, albo ją wytyczymy"...
Autor: naamah
05 czerwca 2003, 16:59

Upał straszliwy. W plecaku chyba z piec kilogramów książek, kserówek. W dłoni notatki z psychologii, w drugiej torba z trzema puszkami psiego żarcia. Tak wygląda przeciętna studentka w czasie sesji ;) Wiedza paruje uszami... ale to chyba przez ten wszechobecny żar lejący się z nieba. Aż chce się wskoczyć do fontanny, albo chociaż polać głowę wodą z butelki... ale nie ma tak dobrze. W domu czeka na panią wracającą z egzaminów głodny psiak, a kilkaset kilometrów stąd Mężczyzna czekający na telefon pod tytułem "jak poszło".
A poszło dobrze. Diagnostyka i etyka do przodu. Warto czasem zapisać się na wcześniejszy termin. Chyba zacznę to częściej praktykować, zamiast jak do tej pory odwlekać zaliczenia jak się da.
Jednak nic nie poradzę na ta moją monotematyczność. Ale w tej chwili te sprawy są dla mnie najważniejsze – od tego wiele zależy, przede wszystkim ta planowana przyszłość daleko stąd. Będzie dobrze. Musi być.
"Prawdziwymi zwycięzcami są ci, którzy zwyciężają w walkach życia codziennego."(Masutatsu Oyama)

02:00
Autor: naamah
04 czerwca 2003, 02:01
Chyba stałam się lekko monotematyczna. Uczelnia, sesja, nauka, beznadzieja - i tak w kółko. Dosyć.
Zamiast biadolić i użalać się nad swoim rzekomo ciężkim losem, zajmę się lepiej czymś pożytecznym. Mam już nawet pomysł - zacznę liczyć ugryzienia komarów - ostatnio zgubiłam się przy 14, może tym razem pójdzie mi lepiej ;)
Pozory. Pozorny optymizm. Nie wiem po co. Bo tak trzeba? Czy ja tak chcę? I znów bez odpowiedzi.
Doświadczenie - nazwa jaką nadajemy naszym...
Autor: naamah
01 czerwca 2003, 19:10
Dzień Dziecka (nawiasem mówiąc wszystkiego dobrego tym, którzy się poczuwają ;)) i prezent od mamy i brata powitany dzikim okrzykiem radości - takim, który z całą pewnością nie przystoi poważnej osobie w wieku lat 22. Trudno. Raz do roku mogę sobie pozwolić.
Miesiąc rozpoczyna się wspaniale, ale chyba nie do końca taki będzie - co jakiś czas przypomina mi się, że kilka egzaminów przede mną... ale nie będzie tak źle (grunt to pozytywne myślenie). Aktualnie nie panikuje (zacznę po wyjściu z sali, jak zawsze), śpię spokojnie i powolutku zaczynam sobie czytać to, co przeczytać powinnam. A mottem swojego przygotowywania się do zaliczeń uczynię słowa Einsteina: "Gdy zastanawiam się nad sobą i swoimi sposobami myślenia, jestem bliski wniosku, że dar fantazjowania znaczył dla mnie więcej niż mój talent przyswajania wiedzy."