Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08
|
09 |
10 |
11
|
12 |
13
|
14
|
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
Najnowsze wpisy, strona 82
"Jest takie miejsce w moim sercu
jest puste
nie wypełnia go miłość
ani gorycz ani nienawiść
jest puste
i tak boli
może pustka nie powinna gościć w sercu
może serce jak szkatułka na drogie kamienie
nie kłamie
cokolwiek tam jest, jest prawdziwe
a pustka
prawdziwa jak miłość
jak miłość boli
i jak ona nie istnieje
dopóki jej nie stworzymy
nie ma jej
nie ma nic
nie ma też pustki
jeśli chcemy kochać
chcemy też pustki
gdyż jedną możemy poznać
tylko przez drugą
jeżeli nie chcemy cierpieć
pozostaje nic
ale ja nie wiem nic"
(Krzysztof Pieczyński)
Znów nie mam czasu na nic, a już na pewno nie na bloga. Dla takiego nałogowca jak ja to przekleństwo. A przecież chyba powinnam się przyzwyczajać – jeżeli wszystko wypali (a powoli nabiera to coraz realniejszych kształtów), będę raczej pozbawiona stałego dostępu do netu. Ale jeszcze nie teraz. Jeszcze mogę w pełni oddawać się swojemu uzależnieniu.
Z wieści uczelnianych: kolejne dwa do przodu. Zaczynam się czuć jak maszynka do zakuwania – na razie leci czysta teoria, bez zastosowania w praktyce – metoda „zakuć, zdać, zapić, zapomnieć” sprawdza się znakomicie. Przyzwyczaiłam się już, że pewna (znaczna ;)) część „niezbędnych” informacji naukowych jest zupełnie nieprzydatna.
„Środek nocy, a Ciebie znów nie ma w moim łóżku... Każdego wieczoru marzę, aby móc usnąć obok Ciebie, a rano obudzić Cię pocałunkiem (...) Nie potrafię już nawet zasypiać bez Ciebie.” (by "że jesteś")
Znów ktoś ujął moje myśli w słowa… ja rzadko to potrafię zrobić tak trafnie, chociaż przecież to są też moje myśli.
Czekam. Znów czekam, a godziny dłużą się w nieskończoność. Ale już niedługo, jeszcze tylko 3 godziny. I będzie. Cała doba dla nas... tak niewiele, a przecież to tak dużo. W tej sytuacji nawet kilka minut ma ogromne znaczenie... to może wydawać się dziwne, ale tak jest w istocie. Na kilka chwil zapomina się o tęsknocie, nie myśli o jutrze, nie zauważa upływu czasu (i to jest chyba najgorsze... bo wydaje się, że minęło tylko kilkanaście minut, a już czas się rozstać...) – tylko jedno uczucie, szczęście. Miłość.
Dziś wieczorem nie będę musiała potrafić zasypiać bez niego.
Tak oto zgodnie z oczekiwaniami spełniłam swój obywatelski obowiązek. Ale przez to wcale nie czuję się bardziej (tudzież mniej) „europejsko”.