Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13
|
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
Archiwum 13 czerwca 2003
Znów nie mam czasu na nic, a już na pewno nie na bloga. Dla takiego nałogowca jak ja to przekleństwo. A przecież chyba powinnam się przyzwyczajać – jeżeli wszystko wypali (a powoli nabiera to coraz realniejszych kształtów), będę raczej pozbawiona stałego dostępu do netu. Ale jeszcze nie teraz. Jeszcze mogę w pełni oddawać się swojemu uzależnieniu.
Z wieści uczelnianych: kolejne dwa do przodu. Zaczynam się czuć jak maszynka do zakuwania – na razie leci czysta teoria, bez zastosowania w praktyce – metoda „zakuć, zdać, zapić, zapomnieć” sprawdza się znakomicie. Przyzwyczaiłam się już, że pewna (znaczna ;)) część „niezbędnych” informacji naukowych jest zupełnie nieprzydatna.