Najnowsze wpisy, strona 49


Nie masz pojęcia o czym ja mówię, jestem...
Autor: naamah
16 grudnia 2003, 17:36
Miałam czekać cierpliwie, ale nic z tego. Cztery dni nerwówy to już o cztery za dużo. Dosyć. Szybka transakcja. Jeszcze szybszy powrót do domu.
Takie sobie pudełeczko, niecałe 20 zł za ten choćby pozorny spokój to niewiele. Byle to tylko był ten spokój. I już będę grzeczna, obiecuję.
Załączona ulotka niezwykle interesująca, czytałam ją już chyba ze trzy razy i na tym pewnie nie koniec. Czego będziemy szukać? Wedle opisu gonadotropiny kosmówkowej. Kos... kosmiczna to jest raczej nazwa. Chyba nie chcę, by coś takiego się znalazło. Co ja mówię, jakie chyba - na pewno nie chcę. Zabawne... akurat wczoraj podczas dwóch rozmów został poruszony ten temat i chyba jasno określiłam swoje stanowisko - nie chcę, nie teraz, to nie jest odpowiedni moment. Egoistka ze mnie? Możliwe.
W nocy pewnie nawet nie zmrużę oka. A rano zamiast śniadania - kilka minut i wyrok?
Boję się. Wiem, że nie powinnam, ale się boję. I to cholernie.
Nie to nie
Autor: naamah
14 grudnia 2003, 19:08
No przecież wiadomo było, że mi nie wyjdzie. Kiedy byłam już bliska osiągnięcia pożądanego stanu, zadzwoniła moja mamusia w stanie histerii pod tytułem "to już za tydzień!" . Nie rozumiem... dlaczego ona się tak denerwuje? Rodzice S. są całkiem w porządku, a w zaistniałej sytuacji (chociaż wciąż mam nadzieję, że to nie jest to, na co wszystko wskazuje - ale pewności jeszcze nie mam i jeszcze się wstrzymam z "upewnianiem") byłoby nawet wskazane, by wszyscy się już w końcu poznali. A jaka okazja jest lepsza niż święta, to przecież takie rodzinne dni. Wszystko jest w jak najlepszym porządku i nie ma się co stresować - powiedziała panna K. i poszła rysować kolorowe kwadraty w paincie, by uspokoić skołatane nerwy.
Aha - nie chcieliście tego pięknego wystroju z lalką Barbie (większością głosów, więc sorry), to nie. W takim razie nowego laya nie będzie. Chyba, że ktoś miły i zdolny mi go zrobi. Rzekłam.
(a S. oświadczył, że gif z lalką kojarzył mu się ze zdjęciem na starych nagrobkach. Można i tak)
Life in plastic, it's fantastic!
Autor: naamah
13 grudnia 2003, 19:57
Za dużo myślisz moja droga. A przecież życie jest cudowne i nie ma potrzeby upiększać go dodatkowymi przemyśleniami, podważając wszystko, co jest możliwe do podważenia (co nie możliwe również - taka już moja natura). Bo i po co? No fakt, chyba to lubię. Komplikować sobie to, co i bez tego jest już dostatecznie skomplikowane. Koniec, dosyć tego. Od dzisiaj będzie normalnie. Od dzisiaj będzie różowo. "I'm a barbie girl in a barbie world" - będę to sobie jak mantrę powtarzać po kilkanaście razy dziennie. Do skutku – tak długo, aż w końcu w to uwierzę.
Uzależnienie
Autor: naamah
12 grudnia 2003, 04:43
"Za dużo czasu spędzam przed komputerem" – zanotowała w swoim wirtualnym pamiętniczku panna K., wyłączając GG o 4:38. To chyba niezdrowe. Ale było miło.
Jednym z pierwszych kroków w leczeniu uzależnienia jest uświadomienie sobie problemu. To już mamy.
Jak to dalej szło? Mocne postanowienie poprawy? Mam nadzieję, że na takową jeszcze nie jest za późno.