Nie masz pojęcia o czym ja mówię, jestem...
16 grudnia 2003, 17:36
Takie sobie pudełeczko, niecałe 20 zł za ten choćby pozorny spokój to niewiele. Byle to tylko był ten spokój. I już będę grzeczna, obiecuję.
Załączona ulotka niezwykle interesująca, czytałam ją już chyba ze trzy razy i na tym pewnie nie koniec. Czego będziemy szukać? Wedle opisu gonadotropiny kosmówkowej. Kos... kosmiczna to jest raczej nazwa. Chyba nie chcę, by coś takiego się znalazło. Co ja mówię, jakie chyba - na pewno nie chcę. Zabawne... akurat wczoraj podczas dwóch rozmów został poruszony ten temat i chyba jasno określiłam swoje stanowisko - nie chcę, nie teraz, to nie jest odpowiedni moment. Egoistka ze mnie? Możliwe.
W nocy pewnie nawet nie zmrużę oka. A rano zamiast śniadania - kilka minut i wyrok?
Boję się. Wiem, że nie powinnam, ale się boję. I to cholernie.
Ps. a to ja teraz juz wiem dlaczego M. mówi do mnie czasem , cos takiego, jaki jest tytuł... za duzo sie naoglądał american beauty :>
Dodaj komentarz