Najnowsze wpisy, strona 43


Nie można być dość wybrednym w wyborze...
Autor: naamah
22 stycznia 2004, 20:37
Jestem zdania, i to całkiem poważnie, że nigdy dzieci nie mogą zrobić rodzicom takiego wstydu, jak rodzice dzieciom. (Jan Kurczab)
Najlepsze życzenia dla Agnieszki, Nory,...
Autor: naamah
21 stycznia 2004, 21:21
Wasze kciuki pomogły, gdyż napisałam pracę i nawet udało mi się sporządzić/dostarczyć ściągę kumpeli siedzącej rząd dalej. Kochana pani profesor I.-M. zrobiła nam niespodziankę i zamiast zapowiadanych pięciu pytań kazała nam odpowiedzieć na dwa, zatem czasu było dość. Poszło mi całkiem nieźle, przynajmniej tak mi się wydaje... ale nie zapeszajmy.
(przerwa na reklamy: nie wiedziałam, że jest batonik nazywający się tak jak mój młodszy brat - świat się kończy)
W każdym bądź razie teraz mam spokój... aż do poniedziałku. Wtedy wszystko zacznie się od nowa: wybitna niechęć do nauki, a następnie wznoszenie modłów o zesłanie olśnienia. Nieodłącznym elementem całego rytuału jest mantra: "jeżeli tylko zdam, do następnego zacznę się solidnie i odpowiednio wcześnie przygotowywać" - oczywiście od zawsze pozostające jedynie w sferze niedotrzymanych obietnic.
Tymczasem S. obiecał mi w nagrodę za dobrze napisany (co niestety nie równa się "zdany", wyniki dopiero w poniedziałek - ale bądźmy dobrej myśli) egzamin noc z moimi ulubionymi filmami. Już nie mogę się doczekać.
Fabian i Sebastian, gdy mróz dadzą, srogą...
Autor: naamah
20 stycznia 2004, 21:01

Fabian i Sebastian, gdy mróz dadzą, srogą zimę przyprowadzą. Fabian i Sebastian pierwsi drzewa budzą, ale często łudzą. Fabiana i Sebastiana, nie skąp bydłu, koniom siana. W dzień Fabiana i Sebastiana w drzewa sok nowy wstępuje zdrowy. (z cyklu: przysłowia, porzekadła i mądrości ludowe)

W popularnym serialu nadawanym codziennie przez tvn jakiś blondynek o urodzie typowego chłopca z dobrego domu wyznał miłość dziewczynce (której usta, otwarte w pseudouwodzicielskim grymasie, przypomniały mi, że człowiek w czasie snu zjada kilka pająków w ciągu całego swojego życia - chyba dziś nie zasnę) patrząc nie na nią, a na ścianę; po fakcie natomiast podrapał się po głowie i potarł palcami prawe oko. Na jej miejscu parsknęłabym oczywiście śmiechem (co zresztą - choć nie będąc na jej miejscu - uczyniłam, niestety aktorom nie było dane tego usłyszeć... może i dobrze), tymczasem dziewczę o jakże romantycznym imieniu Julia spojrzało tylko spod rzęs i wargi tych dwojga spotkały się w delikatnym pocałunku. No cóż - kolejny dowód na to, że życie to nie film. A już na pewno nie telenowela.
Ale to znak, że sesja już się zaczęła - spędzam czas przed tv zamiast z nosem w książkach. Najchętniej zamknęłabym się w czterech ścianach z ogromną ilością czekolady (no, ewentualnie też z moim dzisiejszym solenizantem, bezczelnie wykorzystującym fakt, że ma imieniny i odmawiającym nawet podstawowych prac domowych) i wegetowała przed telewizorem do ferii. Ale to se ne da. Zatem pracujemy ostro proszę państwa. Jutro trzymajcie za mnie kciuki - z góry wielkie dzięki.
I've been here all the time as far as I know...
Autor: naamah
19 stycznia 2004, 19:31
"Nie zmienia się mieszkania tylko dlatego, że jakiś pinczer głośno szczeka" (z komentarza Harley).
Otóż to. Żadnych wyprowadzek, tu mi dobrze i tutaj zostanę. Przecież to nie ja mam problem. Fakt, na razie czuję pewien niesmak na myśl o dalszym pisaniu tutaj o ważnych dla mnie rzeczach... ale mam nadzieję, że to szybko minie. I niniejszym kończę ten temat.
Wszak jestem dzielna, prawda? Urodziłam się tego samego dnia, co Tom Waits, to już chyba samo w sobie do czegoś zobowiązuje.
Z cyklu wieści lokalnych: zdałam. Całkiem nieźle, a już na pewno lepiej, niż się spodziewałam. No to teraz mogę pójść to oblać (oczywiście Kubusiem marchwiowo-bananowym, nie inaczej).