Najnowsze wpisy, strona 29


...
Autor: naamah
12 maja 2004, 19:19
Ale mały karzeł leżał bez ruchu.
- Posłać po psiarczyka - rzekł Don Pedro znudzony i znów wyszedł na taras. Ale szambelan przybrał poważną minę i klęknąwszy obok małego karła, przyłożył mu rękę do serca. A po chwili wzruszył ramionami, wstał i składając infantce głęboki ukłon, rzekł:
- Mi bella Princessa, komiczny mały karzeł nigdy już nie będzie tańczył. Szkoda, bo taki szkaradny, że nawet króla pobudziłby do śmiechu.
- Ale czemu nie będzie już tańczył? - zaśmiała się infantka.
- Bo serce mu pękło - odparł szambelan.
Infantka zmarszczyła brew, a jej delikatne różowe usteczka wydęły się powabnym grymasem wzgardy.
- Na przyszłość rozporządźcie, by ci co się ze mną bawią, nie mieli serc! - zawołała wybiegając do ogrodu.
(Oscar Wilde)
Cocroaches served with cream
Autor: naamah
10 maja 2004, 19:02

W zasadzie już się zaczyna. Niedługo notki na mym uroczym bLoGaSkU będą wyglądały mniej więcej tak: "przepraszam bardzo, że ostatnio tak niewiele piszę u siebie i u Was, ale czasu nie mam dosłownie na nic prócz trzymania nosa w książkach i notatkach, codziennie przyswajam sobie kolejną porcję materiału, następnie powtarzam całość, jestem doskonale przygotowana już na dwa tygodnie przed terminem; całuski, cukiereczki, ciasteczka, a w ogóle to fafunie!". Przynajmniej powinny tak wyglądać. A w rzeczywistości będzie jak zwykle: obijanie się przez 90% wolnego czasu, a pełna mobilizacja dopiero w przeddzień, a najchętniej tego samego dnia wczesnym rankiem. Nic nie poradzę na to, że najlepiej i najefektywniej pracuje mi się pod presją - choćbym się starała, akurat tego nie zmienię. Bo i po co, skoro jak do tej pory wyjątkowo dobrze na tym wychodzę?
A tymczasem bawimy się na uczelni w urocze dialogi z cyklu: o co tu to cholery chodzi. Taka nowa tradycja. Konspekt? Jaki konspekt? Wpisy? Jutro? Dobrze, że mi przypomniałeś, przynajmniej przyniosę indeks. Czy zaczęłam pracę? Tak, oczywiście... a jakie są tematy? Wesoło jest.
***
Wszystkim znajomym, którzy w ciągu kilku następnych dni (pisemnie plus być może jeszcze oralnie) będą zdawali maturę, egzaminem dojrzałości zwaną (ale nie dajcie się zwieść pozorom, prawdziwe egzaminy dojrzałości macie jeszcze przed sobą i to wcale nie ma związku z szeroko pojętym szkolnictwem) powodzenia życzę. Będzie dobrze, bo przecież nie ma innej opcji. Trzymam kciuki.

Now my time has come return into the sun,...
Autor: naamah
09 maja 2004, 22:40
Jeżeli facet po miesiącu znajomości pisze "kocham Cię" to znaczy, że ściemnia albo chce zaciągnąć mnie do łóżka, prawda? Prawda. Słowa bez pokrycia mnie nie kręcą, to przecież tylko słowa. I tej wersji będziemy się trzymać.
Nigdy nie byłem w niej dziko zakochany i fakt ów budził moje wątpliwości co do naszych perspektyw: wydawało mi się - a biorąc pod uwagę to, jak skończyliśmy, chyba wciąż wydaje - że wszystkie związki powinny zacząć się od mocnego kopa, jaki daje zakochanie, bo w końcu od czegoś muszą się zacząć, by pokonać wstępne meandry. Potem, kiedy energia kopa znika i nadchodzi pierwszy martwy okres, człowiek musi rozejrzeć się wokół siebie i sprawdzić co mu zostało. Może to być zupełnie coś innego, może to być mniej więcej to samo - z tym, że delikatniejsze i spokojniejsze - a może też nie być niczego. (Nick Hornby)
...
Autor: naamah
08 maja 2004, 18:56
Trudno mi napisac kolejną beznadziejną notkę o niczym w obliczu takiej sytuacji. Z jednej strony nieco irytuje mnie to całe zamieszanie medialne (jedynie ze względu na bliskich tych osób – nawet nie staram się wyobrazić sobie, co muszą obecnie czuć, a cała ta sytuacja jeszcze rozdmuchiwana, analizowana z każdej możliwej strony przez media... koszmar), a z drugiej... co prawda już dawno wyrosłam z telewizyjnych idoli, ale jest mi cholernie smutno. Tak jakoś.