Najnowsze wpisy, strona 6


Skrótowo
Autor: naamah
05 czerwca 2006, 23:45
- nie mam internetu, a raczej miewam "z doskoku". Moja przyjaciółka M. twierdzi, że żyję w średniowieczu. Można i tak. Ale chyba czas przeprosić się z telekomunikacją.
- chłód wieje z przestrzeni...
- antyspam konta na o2.pl działa aż za dobrze - podobno do mojego outlooka nie trafiają także wiadomości, które spamem z całą pewnością nie były. Stąd też prośba: jeśli ktoś wysyłał do mnie maila, na którego nie otrzymał odpowiedzi - przepraszam i proszę, oczywiście w miarę chęci i możliwości, o ponowne przesłanie. Antyspam już wyłączyłam.
- kilka dni temu S. nawywijał. Na tyle poważnie, by zostać uprzejmie poproszonym o opuszczenie mieszkania i nie wracanie do końca świata. Przeprasza, tłumaczy i zapewnia... ale druga szansa już była. Trzecia? A później czwarta, piąta, dziesiąta...? Ile można?
- staram się nie myśleć. Dobrze, że są M. i A.
- moi "młodzi gniewni" przestali mnie sprawdzać i testować; już wiedzą, na ile mogą sobie pozwolić. Lubię ich. Chyba z wzajemnością. 
- daję radę, bo nie mam innego wyjścia. Dobra mina do złej gry.
---
Wyjść bez szwanku z życia - tak mogłoby się zdarzyć, ale bez wątpienia nie zdarzy się nigdy. (Emile Cioran)
blogi.pl pod młotek?
Autor: naamah
03 czerwca 2006, 20:00
Hej-ho, blogu mój!
Autor: naamah
26 maja 2006, 17:27
Żyjesz jeszcze?
Strasznie długo mnie tu nie było... okrutnie Cię zaniedbałam.
Na chwilę [dobrze, że tutaj nie kasuje...
Autor: naamah
10 lutego 2006, 00:40
Zgodnie z mailową prośbą jednej z blogowiczek: uprasza się o kliknięcie TUTAJ i postępowanie według dalszych instrukcji. W imieniu przyszłej pani magister bardzo dziękuję.
A co u mnie? Żyję. Dwa miesiące temu skończyłam 25 lat (wkrótce dopadnie mnie kryzys wieku średniego). Pracuję z grupą "młodych gniewnych" i każdy kolejny dzień utwierdza mnie w przekonaniu, że studia nie nauczyły mnie nawet 1/100 tego, co jest mi w pracy faktycznie potrzebne (dysponuję za to mnóstwem wiedzy teoretycznej, która szczerze mówiąc przydaje się średnio). Nie jestem już "oficjalną dziewczyną" - kilkanaście dni temu zostałam "oficjalną narzeczoną" (choć nie wiem, dlaczego S. nie wycofał swoich oświadczyn po mojej reakcji w stylu: "co Ty, głupi jesteś?"). Jest dobrze.
Jak pisałam dziś w liście do innej bywalczyni strony blogi.pl - brakuje mi blogowania. Nie netowego pamiętnika jako takiego, ale komentarzowych wymian myśli z innymi użytkownikami. Brakuje mi wieści z Waszych światów, wiadomości, co słychać u Was - moich blogowych znajomych. Brakuje mi ludzi, których znam praktycznie tylko z liter układających się w słowa opisujące ich życie, emocje, przemyślenia... to może dziwne, ale jak najbardziej możliwe. Część z Was pewnie dobrze o tym wie.
Jednak czasu chronicznie brak. Prawdopodobnie wrócę, kiedy już nauczę się dobrze nim dysponować.
Trzymajcie się ciepło.