Archiwum 01 czerwca 2004


Taste me you will see more is all you need...
Autor: naamah
01 czerwca 2004, 00:35
Wszędzie trąbią od rana o dzisiejszym (teraz to już wczorajszym) koncercie. Powinnam się zainteresować, wszak to kapela mojego dzieciństwa. To były czasy! Pamiętam jak dzisiaj (chociaż było to tak dawno, że najstarsi górale nie pamiętają... jakieś 12 lat temu? coś koło tego), stara kaseta pożyczona od kolegi, jakość koszmarna, ale to przecież był Master (do dziś mój ulubiony, jeżeli chodzi o ich dyskografię), kompletne zafascynowanie, kolejny pożyczony album, Ride, potem kolejny, już własny, kolejny, kolejny... fascynacja trwająca praktycznie do dzisiaj. Duże uwielbienie, kiedyś może nawet nieco fanatyczne. Teraz po prostu jeden z zespołów, których słucham, ale już bez takiego znaczenia, jak kiedyś. Bo od tego czasu wiele się zmieniło - i bardzo dobrze, nie ma nic gorszego niż stanie w miejscu. W ciągu tych kilkunastu lat kolejne muzyczne fascynacje, mocniejsze, słabsze... można powiedzieć, że trochę się z panami z M. rozminęliśmy - ale mimo to sentyment pozostał. Wielki i do tego całkiem niegroźny.
***
Z okazji dnia dziecka mogę sobie pozwolić na słodki infantylizm i uroczo rzec: przeklęty samoopalacz mnie uczulił! Chciałam mieć seksownie brązowe nogi, to teraz mam - nad lewym kolanem niezwykle atrakcyjną kompozycję kolorystyczną na skórze, która nawet mimo wklepywania balsamów i w ostateczności nawet oliwki dla niemowląt (której nie znoszę z powodu obrzydliwej lepkiej konsystencji) jest ściągnięta i piecze. Nigdy więcej eksperymentów.
Ooo taaaak. Moje życie jest niezwykle interesujące jak widać na załączonym obrazku. Niedługo pewnie napiszę notkę o farbach do włosów. Albo cieniach do powiek, do wyboru.
Tak czy inaczej czerwiec już, a skoro początek czerwca, to wspomniany wcześniej dzień dziecka. Z tej okazji wszystkim, którzy się dziećmi czują - szczęścia wiele, jutro i zawsze. Każdemu według potrzeb. A sobie? By ten miesiąc był wyjątkowy. Jak trzy lata temu.