Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21
|
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
Archiwum 21 grudnia 2003
Fakt, zdecydowanie nie lubię przedświątecznych zakupów. Ale nigdy do tej pory nie były one tak czasochłonne i męczące. Na szczęście to już wszystko – kupione, załatwione, dopracowane. Pozostaje mi tylko spakować się we wtorek i już możemy wyruszać. Bez przeszkód. Nawet mamusia się uspokoiła i już nie panikuje... mam nadzieję, że ten stan się utrzyma i nie ucieknie z samochodu. Chociaż na dzień dzisiejszy bardziej prawdopodobne jest to, że ja ucieknę. Razem z prezentami.
Ale to jeszcze nie teraz - teraz bowiem idę zakopać się pod kocem i poczekam na jakiegoś dobrego masażystę. Do zobaczenia niebawem.
Aha, w związku z tym, że mój ulubiony wystrój z kobietą w czerwonej sukience całkiem się rozsypał, będzie ten przejściowy. Zanim czegoś nowego nie wymyślę. Albo wrócę do poprzedniego. Zobaczymy.