17 czerwca 2003, 01:41
Teraz zasnąć, a potem obudzić się u jego boku. Czuć jego bliskość. I to nie jest marzenie tylko na tą chwilę - wciąż jest, nieustannie. Przecież z Nim związana jest każda myśl, zawsze. A im bardziej to wszystko realniejsze, to codzienne zasypianie i budzenie się razem... tym częściej, tym intensywniej myślę na ten temat. Marzenia staną się rzeczywistością, przecież to najwspanialsze, co mogło się mi, nam przydarzyć. Właśnie tak o tym myślę. I wiem, że nie tylko ja. To też jest wspaniałe.