05 listopada 2004, 22:24
Ale nie samą nie napisaną jeszcze pracą człowiek żyje, toteż postanowiłam się z lekka odchamić - dość sal bibliotecznych, czas na kinowe. Z dość średnim skutkiem, muszę przyznać. "Teksańska masakra piłą mechaniczną" wyjątkowo nudna (a może po prostu nie byłam w nastroju na taki film), a "Rybki z ferajny" gorsze nawet od "Gdzie jest Nemo?", choć ludzie od dubbingu robili co mogli. Za to "Pręgi" - rewelacja! Polecam gorąco każdemu, naprawdę warto zobaczyć.
A poza tym chcę na drugą część przygód Bridget Jones. Zaczęłam się nawet do niej upodabniać. Brakuje mi tylko Hugh Granta u boku.
---
Z cyklu "hity ze statystyki", czyli co ludzie chcą znaleźć na moim chwilowo-zielonym blogasku. A chcą znaleźć bardzo wiele. Od pseudonimów niektórych blogowiczów, przysłów, cytatów i sentencji, aż po teksty piosenek. Żądają także Kena i "Wyprawy Robinson", Ostrowskiej i "Szansy na sukces", Krzysztofa Pieczyńskiego, intrygujących mężczyzn, zabawnych zdarzeń dźwiękowych i e-booków Koontza. Rozpaczliwie poszukują porad z różnych dziedzin życia codziennego - nie wiedzą, jak poradzić sobie z przeinstalowaniem systemu, artystycznym układaniem chusteczek, przepukliną pachwinową u psów, angielską gramatyką czy anginą ropną. Poza tym użytkownicy wyszukiwarek lubią wróżby do pisania, futra, pomadki ochronne, horoskopy negatywne, bojowniki w kuli, sawantki, silne kobiety i młode wdowy. Ot, typowy przekrój zainteresowań polskiego internauty. Ale przychodzą tu też amatorzy dużo mocniejszych wrażeń. Chcą zmniejszać źrenice, kupić trampki na obcasie, zobaczyć zdjęcia blogowiczów bądź też fotki gołębi pocztowych. Plus negliż, relację z utraty dziewictwa (pewnie również ze zdjęciami) i filmy erotyczne z nieletnimi do ściągnięcia (to musiał być prawdziwy desperat, skoro szukał czegoś takiego na blogach). I absolutna rewelacja z wyszukiwarki: tampony dla początkujących. Czyżbym zamieściła gdzieś między wierszami instrukcję używania tych właśnie? Zupełnie sobie nie przypominam, ale jak wiadomo - google nie kłamie.
Mam tylko cichutką nadzieję, że nie wszyscy "poszukujący" wychodzą stąd rozczarowani. Może nie ma tu amatorskiego porno i roznegliżowanych dilerów wysyłających towar za pomocą pocztowych gołębi, ale czasem i bez tego jest wesoło.