Archiwum 10 lipca 2004


Tematy mi się na blogu popsuły, notki zresztą...
Autor: naamah
10 lipca 2004, 01:44
Znowu. Sprzeczka za sprzeczką, to mniejsza, to większa... już nawet nie mam siły tłumaczyć czegoś, co jest oczywiste. Nie lubię, kiedy wmawia mi się rzeczy, których nie zrobiłam - ba, o których nawet nie pomyślałam. I żadne "bo nie mogę tu tak bez Ciebie, to wszystko dlatego" tego nie zmieni ani nawet nie tłumaczy. Mi też nie jest lekko, a mimo to we własnych chorych wyobrażeniach nie widuję go w ramionach co atrakcyjniejszych blondynek z dużym biustem. Ale to pewnie ja jestem dziwna.
Do tego nawet praca mnie męczy. Ja się do tego po prostu nie nadaję - nie potrafię siedzieć przez kilka godzin w jednym miejscu, robić coś tak monotonnego jak wpatrywanie się w kolumny cyferek, uczestniczyć w biurowych ploteczkach. Zwyczajnie mnie to nudzi. Może nie powinnam narzekać, bo przecież praca pozornie miła, łatwa i przyjemna... ale na krótką metę. I nie dla kogoś takiego jak ja. Pewnie bluźnię, ale już zbieranie owoców za czasów wczesnolicealnych było ciekawsze (a dodatkowo opalenizna gratis).
Z każdą kolejną notką poziom (jako taki) tego bloga spada. Już się z tym pogodziłam.