Wszelki wypadek
05 października 2004, 14:30
Gdzie byłam, kiedy mnie nie było? Tu i tam. Obejrzałam kilka dobrych filmów, przeczytałam kilka dobrych książek, zapoznałam się z kilkoma dobrymi płytami (z tymi mniej dobrymi również, ale to się wytnie), lansowałam się w klubach, które są ponoć "trendy" (rezultat: ból głowy wywołany dziwną, obcobrzmiącą muzyką i ogólny niesmak - niesamowity lans, rzeczywiście... ale wychodzę z założenia, że wszystkiego trzeba w życiu spróbować), jechałam 8 godzin pociągiem w jedną stronę jedynie po to, by zobaczyć nowe mieszkanie mojego kuzyna i uczestniczyć w imprezie zwanej parapetówką, narzekałam na życie, świat i facetów (standard), świętowałam (aha, tak to się teraz nazywa...) z B., J. i U. rozpoczęcie roku akademickiego oraz kilkakrotnie odwiedziłam budynki, w których przyszło mi zdobywać wiedzę. Ale już wróciłam i oto jestem. Nowa lepsza Kinga. Z turbodoładowaniem. Zdarzyć się mogło.
Zdarzyć się musiało.
Zdarzyło się wcześniej. Później. Bliżej. Dalej.
Zdarzyło się nie tobie.
Dodaj komentarz