Sprzedawcy marzeń


Autor: naamah
20 lipca 2003, 20:34
Znów niedziela? Jakoś szybko ten tydzień minął, nawet nie było czasu na zastanawianie się nad mijającymi w zastraszającym tempie dniami - ale może to i lepiej. Niedziela mija natomiast wolno i – co za niespodzianka – nadzwyczaj nudno.
Tymczasem wsłuchuję się w wydzierającego się Trenta Reznora, w pośpiechu dopijam herbatę i krzywię się na dźwięk słów dobiegających z telewizora. Że też znów musieli mi zepsuć humor.
6 września, Warszawa, Torwar - nie wiem, czy się zdecyduję. A jeśli nie, to nie wiem, jak (i czy w ogóle) to przeboleję. Dlaczego wrzesień? Dlaczego nie sierpień, albo nie październik? Idiotyczne dylematy. R-s tam będzie - już jakiś czas temu kupiła bilety i teraz nie mówi o niczym innym.
Na dodatek Castle Party. Oczywiście nie obejdzie się bez potępieńczych wokali pań z kapelek typu Artrosis... Ale XIII Stoleti i Closterkeller brzmią zachęcająco. Pożyjemy zobaczymy.
Muszę przestać oglądać telewizję. Za dużo dołujących wieści. Ale special czy jak to się zwie z panem Rojkiem i resztą przykuł moją uwagę skutecznie i na długo – na przepisowe pół godziny... i zanosi się na dłużej.
Szybkość transferu danych jest w chwili obecnej wprost zastraszająca. Już nawet nie mam ochoty na dalsze pisanie, lepiej pójdę i obejrzę romantyczną komedię kompletnie-nie-w-moim-stylu. Nawet ja od czasu do czasu potrzebuję czegoś takiego.
21 lipca 2003
Witaj chlodna Damo z lat 30. ! A gorset nosisz ? :) Jak przeczytalem tytul notki to pomyslalem, ze to bedzie o dilerach hahaha Ekstra mam skojarzenia ale udam ze nie zdaje sobie sprawy o czym one swiadcza. :/
No wlasnie, bronilas juz prace o naszych oderwanych od realiow fachowcach ?
Mowisz 6 wrzesnia.... Torwar.... to az 5 minut autobusem... poza tym te korki na trasie lazienkowskiej... ale co tam... moze sie zdecyduje
21 lipca 2003
W cięższej muzyczce babki rzadko ładnie śpiewają, przynajmniej mi się to niezbyt podoba. Są wyjątki, a owszem. Ale naprawdę rzadko.
heartland
21 lipca 2003
Jesli o mnie chodzi to po ostatnich przykrych doświadczeniach raczej nie mam ochoty na żaden koncert. Bolków odpuszczam choć kusi Garden of Delight. Byłem jeszcze w Grodźcu a potem w Bolkowie pare lat temu i wtedy też mieli przyjechać. Za każdym razem wychodzi konferansjer i niczym niezmąconym głosem mówił, że niestety chłopaki utkneli gdzieś po drodze i nie dojadą... Polska organizacja. XIII na żywo jest fajne choć dosyć śmieszne. Stepan ma zwyczaj zakładania "drakulowskiej" peleryny na lewą stronę - szkarłatem na zewnątrz. Co do Artrosis - w pełni się zgadzam, ale ostrzegam że są gorsze. Już od lat dziesiąte wody po kisielu Anki Ortodox są żałosne...
m-s-prince
20 lipca 2003
o Boże, toś mnie ucieszyla ta wiadomością, serduszko skacze z radoscie, pierwsza dobra wiadomosc w ciągu calego zalanego łazmi weekendu... a Ty sie postaraj, staranie i checi wiele daja...

Dodaj komentarz