Rozsypane gałązki...


Autor: naamah
12 kwietnia 2003, 11:33
”Moje ja rozdwoiło się na chwilę. Stara to rzecz i naturalna, w takich przypadkach jesteśmy z nagła jakby widzami w teatrze, a i przecież zarazem aktorami tam, w dali na scenie. Role zaś, które gramy składają się z tego, cośmy kiedyś czytali i słyszeli, i na co skrycie mieliśmy nadzieję. Tak, nadzieja jest straszliwym poetą! Wyobrażamy sobie rozmowy, w które wierzymy, żeśmy je kiedyś przeżyli, widzimy, że robimy wszystko, aby świat zewnętrzny stał się nieistotny, a nasze otoczenie zakrzepło w innych złudnych formach. Nawet zdania, które rodzą się w naszych umysłach nie są takie same jak zwykle; są one poowijane we frazy i uwagi towarzyszące, jak w noweli...
Dziwna rzecz, to ja rozpada się niekiedy niczym wiązka gałązek, którą rozwiązujemy ze sznurka...”
13 kwietnia 2003
Wiosna się robi!!!!!!!! :))))))
12 kwietnia 2003
hmm... masz pożyczyć pięć zeta? :P [obiecałaś!]
Snath
12 kwietnia 2003
Ja czasami prowadze rozmowy we śnie a potem jak sie obudze i zaczynam z kims rozmowe to dziwie sie ze nikt mnie nie rozumie...;)
12 kwietnia 2003
.... nie wiem co mam napisać ..... to wydaje się takie oczywiste ....
MF
12 kwietnia 2003
Ano czasem się rozpada...Naamah, skąd to?
12 kwietnia 2003
dziekujem za komentarz, mam pytanko ktore pewnie głupio zabrzmi, ...ale jakim cudem wkleiłas szablon? ja juz 4 raz probuje a wyglad bloga sie nie zmienia :(
BanShee
12 kwietnia 2003
zawsze można to ja skleić kropelką :D
Kumcia
12 kwietnia 2003
yyyyyy nie wiem co napisac..wiec Pozdrawiam
12 kwietnia 2003
Hm...nigdy tak o tym nie myślałam...
heartland
12 kwietnia 2003
my jak aktorzy i widzowie a świat jak dekoracje...

Dodaj komentarz