My winter searches, my coldness needs, my...
21 marca 2004, 20:25
Co ciekawe, robala tego dostałam dzisiejszego popołudnia od właściciela jednego ze znajomych blogów, drogą mailową rzecz jasna. Oczywiście żadnego żalu nie mam i od różnych też wyzywać nie zamierzam, gdyż jak wszyscy doskonale wiemy, "osoba pojawiająca się jako nadawca listu z robakiem nie jest jego prawdziwym nadawcą" (za mks.com.pl).
Tak czy inaczej walczę. Wszystkimi dostępnymi sposobami. Chociaż i tak zapewne skończy się na formacie C (a wolałabym tego za wszelką cenę uniknąć) - i po krzyku. Wcale mi się to nie podoba. Ale walczę nadal.
Robale i inne tego typu znowu szaleją. A ponoć z upływem dni może być już tylko gorzej. Zaprawdę, powiadam Wam zatem – zabezpieczajcie swoje kompy jak tylko się da, bo nie znacie dnia ani godziny.
Z gorzkimi pozdrowieniami.
Dodaj komentarz