Można już odetchnąć, można wetchnąć.....


Autor: naamah
17 listopada 2003, 20:54
Wczoraj długo o tym wszystkim rozmawialiśmy. O tym, co się zdarzyło (bez obaw: bez szczegółów. Mój masochizm także ma swoje granice... a średnio przyjemne byłoby usłyszeć co, jak i w jakiej kolejności. Na samą myśl robi mi się wręcz niedobrze...), o tym, jak teraz będzie, o obawach, o wątpliwościach... po raz kolejny potwierdziło się, że szczera rozmowa na spokojnie jest najlepszym wyjściem z kryzysowych sytuacji. I to zdecydowanie oczyściło atmosferę.
Ale skłamałabym, gdybym powiedziała, że już jest dobrze. Prawda jest taka, że na razie wszystko bardzo powoli wraca do normy. Rozmawiamy już całkiem spokojnie, swobodnie... więcej nie poruszając tego tematu. Chociaż przyznam szczerze, czasem mam niesamowitą ochotę rzucić jakiś ironiczny tekst odnośnie... ale powstrzymuję się, bo to przecież do niczego nie prowadzi. Ten rozdział uznaliśmy za skończony – przynajmniej postaramy się, by tak było.
Ktoś patrząc na to z boku, nie znając sytuacji mógłby pomyśleć, że to zwykły banał. Taka scena z taniego filmu, który i tak skończy się happy endem. Pewnie też bym tak myślała – gdyby nie dotyczyło to bezpośrednio mojej osoby. I osoby, która jest dla mnie ważniejsza niż ktokolwiek inny.
18 listopada 2003
Jak tak dłuzej się nad tym zastaqnowiłam. Ogarneła mnie jedna przerazajaca myśl. Obserwator zawsze za najbardziej banalne uznaje historie ze szczęśliwym zakończeniem
A.
18 listopada 2003
teraz tylko musisz znowu mu zaufac, moze to byc trudme, ale skoror kochasz -uda Ci sie, skoro on kocha -nie zawiedzie po raz drugi
18 listopada 2003
Mam tylko nadzieję,że nigdy nie będziesz żałowała tej decyzji!-życzę Ci tego z całego serca!:)Natomiast - gratuluję, bo sztuką jest wybaczać, a nie chować urazę!Odwrócić się na pięcie i odejść jest -zdaje mi się - najłatwiej - bo ot -zadziałać zgodnie ze swoimi emocjami. Pozostać przy kimś mimo, że tak zranił nie każdy potrafi. To, że zdołałaś wybaczyć, że zaufałaś ponownie świadczy tylko jak silną osobą jesteś!Zazdroszczę Ci tego! Pozdrawiam gorąco!!:))
18 listopada 2003
hm nie wiem czy bym umiała, nie tyle wybaczyć, co odbudować zaufanie
heartland
18 listopada 2003
Zaraz tam taniego - wiesz ile Hollywood w takie historie ładuje kasy? ;-)
*Ocenki*Blogów
18 listopada 2003
OCENILAM CIĘ :))
1984 banalnie
17 listopada 2003
chcieć to wybaczyć
17 listopada 2003
Ja bym nie wybaczył
nie_taka_zla
17 listopada 2003
Moze nie potrzebnie mowisz ze nie bedzie happy nd-u?Nie zapeszaj ja wierze w szczesliwe zakonczenia:)
17 listopada 2003
spodziewałam się, że mądra z Ciebie dziewczynka, ale nie przypuszczałam, że aż tak ;) to teraz będę trzymać kciuki, żeby wszystko ułożyło sie po Twojej myśli :) (no tak, niedługo kciuków mi zabraknie :) ) Pozdrawiam!
17 listopada 2003
ja tez Ciebie podziwiam,ale w dobrym tego słowa znaczeniu.Cóż...nikt nie jest idealny,a wybaczanie mimo iż nie jest łatwe jest piękne...Buziak!
17 listopada 2003
podziwiam cie.bo znam to uczucie.i nikomu tego nie zycze.
Młody_15
17 listopada 2003
Fajniutkie rozmowy:-)pozdro :D

Dodaj komentarz