Just one more, just one more go… inspire...


Autor: naamah
25 maja 2004, 21:54
Może od tamtej pory nie było tu ani słowa o czymś najważniejszym, ale czas to zmienić. Aktualnie mam gdzieś fakt, że zapewniam dobrą zabawę co najmniej dwójce moich "znajomych". Bo wróciło. Spychane do najgłębszych zakamarków umysłu, w myśl zasady "staram się o tym nie myśleć, więc tego nie ma". Ale jest i dobrze o tym wiem. Nic, tylko siąść i rozpłakać się nad samą sobą, nad wszystkim co się skończyło, do czego tęsknię i co już nie wróci. Również - a może przede wszystkim - z mojej winy. Uświadomiłam sobie, co jest ważne, co tak naprawdę się dla mnie liczy. Lepiej późno, niż wcale jak mówią. Ale co z tego, z mojego uświadomienia, z całej tej tęsknoty, kiedy to, czego pragnę najbardziej jest poza moim zasięgiem? Chciałabym z nim porozmawiać, tak poważnie, bez namiastek - nie za pomocą telefonicznego kabla czy netowego komunikatora, ale mam świadomość, że to w tej chwili niemożliwe. Do Polski wraca na początku czerwca, to niedługo. Może wtedy. Może nigdy.
W takich chwilach nie pozostaje mi nic innego jak tylko porządnie opieprzyć samą siebie. Nie dramatyzuj dziewczyno, robisz się wręcz groteskowo żałosna. To też do ciebie nie pasuje.
Ale dosyć. Dosyć udawania, że myślę pozytywnie, że jest dobrze, że nic mnie to nie obchodzi i tak naprawdę wcale mi nie zależy. I żadnych czerwonych oczu po kolejnej nieprzespanej nocy.
A tak naprawdę tej notki nie ma i nigdy nie było.
26 maja 2004
Takie uczucie nie zniknie ot tak... Lepiej z nim porozmawiaj, to może naprawdę wiele zmienić - nie koniecznie radykalnie, ale przynajmnie coś, w Twoim, bądź jego potrzeganiu na tą całą sprawę.
26 maja 2004
ał...
26 maja 2004
to, ze ci na nim zalezy nie jest ani żałosne, ani głupie --> to jest najzwyczajnie w świecie normalne! NORMALNE!
26 maja 2004
Kinia:***
26 maja 2004
biedactwo :( wszystko jest złudne, a życie jest snem...
heartland
26 maja 2004
Była i to często. Niestety była. Ale może zniknąć z czasem. Oby.
26 maja 2004
..każdy ma prawo do chwili słabości i nie ma się czego wstydzić ... ale trzeba wierzyć i mieć nadzieję ... a ja jakoś w to wierzę, więc tobie też nie pozostaje nic innego;)... nosek do góry kochana:)...
26 maja 2004
Bierz sprawy w swoje ręce, Kinga, trzymam kciuki!
26 maja 2004
zaprzeczenie faktowi
26 maja 2004
Ich nigdy, nigdy nie było ! Nigdy nie było, nigdy nie było ! Co do ad 28 to mnie chodziło o jakieś świnstwa !
26 maja 2004
..skoro nie ma..nigdy nie było.. to jej nie skomentuje..chociaz chciałam...
26 maja 2004
Śmię twierdzić że masz podobne podejście do życia co ja... Tęsknota, płacz w nocy....Za tym kimś kogo tak bardzo potrzebuje... Ale cóż trzeba sobie jakoś radzić dlatego pozdrawiam i zapraszam do siebie www.dulia.prv.pl
łp
26 maja 2004
...
26 maja 2004
Czuję Twój nastrój... \"To przejdzie, przejdzie, nic to, nic...\"
niemożliwe
26 maja 2004
dasz radę...inaczej tego nie widze
Asiulek
26 maja 2004
Nic mi nie zostaje tylko siedo ciebie uśmiechnąć :) Kurcze myśl pozytywnie dzieki temu że wiesz jaka jestes wspaniala madra inteligentna etc. jestes wielka :P Ech ta miłość ... Buziaki :*
kobieta zamężna
26 maja 2004
nie raz sobie powtarzam, ze jestem silna, nie prawda. Nienawidzę marudzenia, ale im częściej wyrzucam wszystko z siebie tym lepiej mi to robi. Będzie dobrze - przytulam... :*
25 maja 2004
Ja tam nie widzę żadnego problemu w udawaniu pod warunkiem, że robi się to konsekwentnie!
25 maja 2004
Lepiej chyba myśleć \"może wtedy\", zresztą miłość to chyba nie moja dziedzina, ja nic na ten temat nie wiem. Pozdrawiam i życze szczęścia. :)
25 maja 2004
Myślenie pozytywne nie może być oszukiwaniem, dlatego nie wyklucza czerwonych oczu po kolejnej nieprzespanej nocy. Zrób na poczatku czerwca, to co zamierzasz.
solei
25 maja 2004
dlaczego uważasz, że takie uczucia są żałosne? dlaczego trzeba nosić maskę? - nawet przed samym sobą? nie trzeba
25 maja 2004
rozumiem. jakiej notki?
25 maja 2004
myslisz wiec jestes.to co cie otacza takze...
25 maja 2004
a wiesz, ze ja caly czas wierze, ze jeszcze razem będziecie? Bo o TAK się skonczyc nie może...
25 maja 2004
miłość to nieuleczalna choroba duszy!Widze, że zachorowałaś.Tę chorobe można stłumić,ale wyleczyć to chyba nie.
25 maja 2004
to nie jest zalosne. zwyczajnie smutne.
25 maja 2004
eee tam... własnie ze jest :P a tak w ogóle to czemu sama siebie oszukujesz? pogadaj kiedyś sama ze sobą i tak sobie postanów czego chcesz... a nie owijasz tu w bawełnę ;)

Dodaj komentarz