Właśnie. Co robię tutaj – właśnie teraz, kiedy powinnam być tam. Ale z przyczyn nie do końca ode mnie zależnych – jestem tutaj. Nawet nie czuję się jakoś szczególnie rozczarowana czy zawiedziona... po prostu, tak wyszło. Czasem trzeba z czegoś zrezygnować w imię czegoś innego. Życie. 
Nie jest źle. Mam tylko nadzieję, że R-S i M. zdadzą mi szczegółową relację. 
A tymczasem poczytam nową porcję “cycatów”.
 
         
        
     
            
        
 
 
 
Dodaj komentarz