... właścicielka tego oto bloga zakopana pod kocem z wielkim kubkiem gorącej herbaty w jednej dłoni, a ołówkiem w drugiej studiuje po raz wtóry (pierwszy raz był jakieś trzy lata temu i wtedy - jako początkująca adeptka trudnej nauki pedagogiką zwanej - rozumiała z tego więcej, niż teraz) artykuł swojego szanownego profesora P. zatytułowany O potrzebie i możliwościach przechodzenia nauczycieli pedagogów do filozoficznego sposobu "bycia". Oczywiście dodatkowo raz po raz sięgając do niezwykle interesujących "lektur pomocniczych", z których rozumie jeszcze mniej. Za efekty dźwiękowe robi skrobanie ołówka po kolejnych kartkach uzupełniane przez cieżkie westchnienia wyżej wymienionej z cyklu "o @#$%&, chyba się uwsteczniłam". Właśnie dlatego notki dziś nie będzie.
Dodaj komentarz