Chanel for the pain


Autor: naamah
07 stycznia 2004, 22:12
Nie cierpię szpitali. Nie lubię tej atmosfery, tego wszechobecnego zapachu... zawsze mam wrażenie, że przesiąkłam nim na dobre. I to może też dlatego nie byłam w szpitalu od długiego czasu... do wczoraj. A też niedawno wróciłam z tego miejsca.
Posylwestrowy ból w dole brzucha, o którym wspomniałam na blogu "awaryjnym" (używanym w czasie, kiedy nie mogłam dostać się tutaj przez kilka ładnych dni) nie okazał się tylko reakcją na sylwestrowe szaleństwa. Diagnoza: przepuklina pachwinowa. Zabrzmiało groźnie. Operacja? Konieczna? Co też pan mówi? Niemożliwe. Zatrzymany na dwa dni? To naprawdę konieczne? No oczywiście... rozumiem.
Moje biedactwo. Nie, stop. Nie rozczulam się. Norma tygodniowa już wyrobiona.
Ale już jutro będę go miała w domu. Co prawda "dochodzenie do siebie" zajmie mu jakieś kilkanaście dni, ale będę spokojniejsza. A poza tym pusto tu bez niego...
Z tego wszystkiego zapomniałam, co czeka mnie jutro w szkole. Trudno, nie pójdę. Przecież kompletnie nie jestem przygotowana, a akurat w tym przypadku nie mam co liczyć na wrodzony talent do tzw. "wodolejstwa". I tak, wiem - miałam chodzić systematycznie na zajęcia, miałam się uczyć na bieżąco, a nie zrywami od zaliczenia do zaliczenia... wiem to wszystko. Ale teraz nie jestem w stanie myśleć o niczym innym, a co dopiero o stosach notatek pod biurkiem.
Miły pan doktor powiedział, że będzie dobrze. A że wyglądał fachowo, to jestem w stanie mu uwierzyć. Dobrze będzie.
oceń.swój.blog.
08 stycznia 2004
już po ptokach oceniłam twój blog...
08 stycznia 2004
... nie może być inaczej ..... też nie znoszę szpitali ...
08 stycznia 2004
a ja lubie szpitale. tak samo jak cmentarze. no po prostu lubie. a ty sie nie martw bo musi byc dobrze. joł.
08 stycznia 2004
no pewnie, że będzie dobrze! powiem więcej:będzie świetnie! :) trzymam kciuki. A szpitale? Chyba nikt ich nie lubi..
evelio
08 stycznia 2004
Ja oczywiscie tez sie nie wylamuje i mowie, ze dobrze bedzie...a w ramach rehabilitacji sluze dobrym slowem i tymi krucho ksiezycowymi ciasteczkami, ktore rowniez wyszly spod rodzicielskich dloni! Trzymam kciuki! a na zajecia od czasu do czasu tez mozna nie isc! bo zycie studenckie rzadzi sie swoimi prawami i nawet najbadziej ambitni i gorliwi tego nie przeskocza! Pozdrawiam!
błękitna glina
08 stycznia 2004
o rany, na samą myśl mnie też zaczyna boleć
a szpital to zapach bólu, strachu, cierpienia, walki, zrezygnowania i chęci życia to odstrasza
i masz rację będzie dobrze, innego wyjścia nie ma
08 stycznia 2004
będzie dobrze! nie pękaj!
08 stycznia 2004
no widzisz, wszyscy mowia, ze dobrze bedzie, wiec inaczej byc nie moze:) i nie smuc sie...co..?/ "wodolejstwo":)))-dobra rzecz:)), a moze jednak sie uda?:)
BanShee
08 stycznia 2004
przepuklina to nie jest skomlikowany zabieg, szybko dojdzie do siebie:)
08 stycznia 2004
hmmm wiesz, skoro jest dobrze to ciesz sie kilkudniowym spokojem..potesknic czasem warto..bedzie dobrze mowil lekarz..skoro powiedzial mial pewnosc...a ty tesknij masz za kim! wroci i wszystko wroci do normy...
07 stycznia 2004
Analizując swoje własne doświadczenia. Mogę stwierdzić iż oni tylko zachowują się i mówią jak całkowici kretyni, a tak naprawdę znają się na tym co robią. Na pewno wszystko będzie w porządku
07 stycznia 2004
Miły pan doktor? I jeszcze wyglądał fachowo?? Wyjątkowo dobrze trafiłaś, więc pewnie dobrze będzie :) PS. to zdaje się zerówka olana, tak? Może i ja się skuszę...;)
A.
07 stycznia 2004
nie podoba mi sie te notka... bardzo mi sie nie podoba, nie podoba mi sie, iz cialo cierpi a skoro cialo to i dusza, ktora jest wystraszona... ale to chyba nie groźne, nie? Mam nadzieje... w kazdym razie komu ufac w sprawch zdrowia i ciala jak nie specjalistom?
07 stycznia 2004
no nie zazrdroszcę...sam nie długo odwiedzę szpital jak tak dalej ze mna będzie. ale nie ma co się łamać... pocierpisz, pocierpisz i problem z głowy :) ...hmmmm coś mnie w dołku ściska....dżordż! help me! :) pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
07 stycznia 2004
Miał białe drewniane klapki? To fachura, można mu ufać.
07 stycznia 2004
Fachowo to tak jak Dżordż Klunej w "Ostrym Dyżurze" czy jak ten okularnik z takiej reklamy co chucha na patyk, a on się zapala?

Dodaj komentarz