'Cause tonight we'll turn out all the lights...
24 kwietnia 2003, 01:00
W ogóle wszystko to jest ważne, wyjątkowe, piękne. Jedyną przeszkodą jest to, że odległości dzielącej mnie od niego nie można mierzyć na wyciągnięcie ręki, a trzeba w setkach kilometrów.
Kiedy to się skończy? Kiedy ona się zmniejszy? On nie może być wciąż silny za nas dwoje, kiedy ja gdzieś gubię sens tego wszystkiego - bo rzeczy tak przyziemne jak kilometrowe odcinki torów kolejowych wydają się ważniejsze, wręcz nie do pokonania. Podziwiam jego cierpliwość do tłumaczenia mi rzeczy oczywistych. Uwielbiam czułość, którą słyszę niemalże w każdym słowie.
A teraz to, co czuję, najpełniej można oddać słowem "pustka". Bo pusto jest. Dziwnie. Przez kilka dni niesamowicie przyzwyczajam się do jego obecności, bliskości. A potem Ąle mi z tym. A mimo wszystko dobrze, bo przecież był. Wytęskniony, wyczekiwany. Taki po prostu mój. Mój bardziej, niż kiedykolwiek.
Dodaj komentarz