Blog tak się ma do życia, jak kałuża...
15 listopada 2003, 19:50
- ???
- To, że piszesz o naszym życiu prywatnym na blogu. Przecież to może przeczytać dosłownie każdy, np. ktoś ze znajomych... Zabawne. Po tej samej stronie barykady komentarz sprzed kilku dni, autorstwa Marty. "tak sie zastanawiam po co ludzie pisza te blogi? przeciez takie pamietniki to sa zupelnie osobistne zapiski nie czulabys sie lepiej jakby w twoim notesie czy pamietniku bylo tylko cos o czym ty wiesz i nikt inny...sorki ze pisze to przy twoim blogu ale wlasnie na niego trafilam.masz fajny styl pisania ale na twoim miekscu chcialbym miec to wszystko tylko i wylacznie dla siebie.Wiesz jak milo miec tajemnice przed swiatem...wtedy jestes bardziej intrygujaca...a tak podane wszystko na tacy. Pozdraiwam." No tak... ale ja w zasadzie się nad tym nie zastanawiam. Jasne, jakiś czas temu miałam dziwne jazdy związane z pojawieniem się w statystykach "znajomych" hostów (zresztą, moje miasto zajmuje jedno z pierwszych miejsc w kategorii "najczęściej z miast w Polsce"). Mam z tego powodu rwać włosy z głowy? Nie pisać (co już w zasadzie nie wchodzi w grę) lub pisać w innym miejscu? Ale jaki to ma sens? Przecież wbrew pozorom w sieci nigdy nie jest się absolutnie anonimową osobą. Jeśli się bardzo chce i wie jak do tego zabrać - można znaleźć praktycznie wszystko. A już jeżeli o bloga chodzi, sprawa jest prosta - kombinacja kilku, charakterystycznych dla danej osoby słów i jesteśmy w domu. Zatem prawdopodobieństwo, że przeczyta to ktoś znajomy jest całkiem spore. Ale to jeszcze nie powód, by z bloga rezygnować, przynajmniej nie dla mnie.
Druga sprawa - dlaczego tu, w sieci, a nie np. w prywatnym brulionie? Pewnie dlatego, że mamy XXI wiek. Dlatego, że prowadzenie bloga jest "trendy". Być może też dlatego, że drzemie we mnie niespełniona ekshibicjonistka... niedługo na blogu można spodziewać się kamerki on-line i innych tego typu bajerów.
A poważnie: nigdzie nie zostało powiedziane, że nie zostawiam nic dla siebie. Przecież ten blog nie opisuje całego mojego życia - tym bardziej nie jest całym moim życiem. To tylko wycinki, fragmenty określonej całości. I nie chodzi o to, że chcę być bardziej intrygująca... po prostu nie mam potrzeby pisania o pewnych sprawach.
A za podsumowanie posłuży myśl z tematu - "blog tak się ma do życia, jak kałuża do oceanu". Rzeczywiście, bardzo mądre stwierdzenie.
a w ogole tez mysle o zainstalowaniu kamerki.
Dodaj komentarz