Big bang baby...


Autor: naamah
01 sierpnia 2003, 18:00
Początek miesiąca bywa czasem przyczyną rozważań na temat sensu prowadzenia bloga. Ale nie ma co się silić na wzniosłe, wielozdaniowe i złożone definicje. Piszę, bo lubię. Może po części z przyzwyczajenia, ale bądź co bądź to część niewielka - gdybym tego nie lubiła, gdyby nie sprawiało mi to w jakiś sposób ulgi, a nawet przyjemności, nie zmusiłoby mnie do tego żadne przyzwyczajenie. Ale koniec rozważań natury ogólnej.
1 sierpnia miał przynieść rozwiązanie pewnych problemów, rozstrzygnięcie dość znaczących kwestii. I przyniósł. Jeszcze nie wszystkie, ale większość. I oczywiście... jeżeli już coś się wali, to po całości. Coś w tym jest, że nieszczęścia mają zwyczaj chodzić parami. W moim przypadku chyba ich ambicją jest stworzenie drużyny piłkarskiej wspomaganej ławką rezerwowych.
I tak to się optymistycznie nowy miesiąc zaczął. Dalej może być już tylko lepiej (?).
heartland
02 sierpnia 2003
No jasne, że po całosci - inaczej nie ma sensu.
02 sierpnia 2003
będzie dobrze!najważniejsze,że lubisz pisac bo się troszulkę uzależniłam od Twojego bloga:)
01 sierpnia 2003
Ma być lepiej, bo jak nie... to...:>
01 sierpnia 2003
Ale chyba nie jest gorzej, niż u mnie, co? ;-)
01 sierpnia 2003
Jak się zaczął, tak się zaczął, szczęście , że jest to w dalszym ciągu miesiączek letni... a lato...raz chmurka, raz słoneczko, lalala
01 sierpnia 2003
potwierdzam powyzsze zdanie: lepiej
BanShee
01 sierpnia 2003
lepiej :)
01 sierpnia 2003
Ale chyba nie piłki nożnej? teraz w modzie sitkówka - plażowa, to zaledwie 2 zawodników. Pozdrawiam.
01 sierpnia 2003
lepiej albo gorzej, ale miejmy nadzieję, że jednak lepiej...

Dodaj komentarz